Zmęczenie, wzdęcia i brak apetytu? Może to lamblie

Czy często czujesz się zmęczony bez wyraźnego powodu, masz wzdęcia, niechęć do jedzenia i dziwne bóle brzucha, które pojawiają się i znikają? Możliwe, że twoje dolegliwości nie są winą stresu ani niestrawności, ale czegoś zupełnie innego – pasożyta o nazwie Giardia lamblia. Choć trudno w to uwierzyć, ten mikroskopijny stwór może przez długie tygodnie, a nawet miesiące mieszkać w twoim organizmie, powodując szereg niespecyficznych objawów, które łatwo pomylić z wieloma innymi problemami zdrowotnymi. W tym artykule przyjrzymy się bliżej lambliom: jak się objawiają, skąd się biorą, co je zabija i jak skutecznie się ich pozbyć. Dowiesz się też, kiedy warto wykonać badania i na co zwrócić uwagę, by nie przeoczyć sygnałów wysyłanych przez organizm.

Lamblie – czym są i skąd się biorą?

Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że lamblie to coś, co dotyczy wyłącznie dzieci w przedszkolu albo osób podróżujących do tropikalnych krajów. W rzeczywistości Giardia lamblia, znana też jako Giardia intestinalis lub Giardia duodenalis, jest pasożytem, który może zaatakować praktycznie każdego, bez względu na wiek, styl życia czy miejsce zamieszkania. Wystarczy chwila nieuwagi, kontakt z zanieczyszczoną wodą, niedokładnie umyte warzywa lub owoce, a nawet co zaskakujące, kontakt z pupilem, który sam nie musi wykazywać żadnych objawów.

Pasożyt ten osiedla się w jelicie cienkim i żywi się składnikami odżywczymi, które powinny trafiać do ciebie. W efekcie czujesz się osłabiony, może ci dokuczać niedobór witamin, pojawia się uczucie ciągłego zmęczenia, mimo że “teoretycznie wszystko jest w porządku”. Co więcej, lamblie potrafią ukrywać się w organizmie przez długi czas, nie dając wyraźnych objawów, a jednocześnie obciążając układ trawienny i odpornościowy.

Skąd więc bierze się zakażenie? Główne źródła to:

  • picie nieprzegotowanej wody z kranu, rzeki, jeziora,

  • spożycie niedomytych owoców i warzyw,

  • kontakt z odchodami (np. podczas sprzątania po zwierzętach),

  • korzystanie z toalet publicznych, w których nie zachowano odpowiedniej higieny,

  • bezpośredni kontakt z osobą zarażoną (np. w domu, przedszkolu, na kolonii).

Wydaje się mało prawdopodobne? A jednak. Wiele przypadków zakażenia lamblią ma zupełnie niewinne początki i długo pozostaje niezdiagnozowana.

Typowe i nietypowe objawy zakażenia lamblią

Jedną z największych trudności związanych z lamblią jest to, że objawy zakażenia są mało charakterystyczne. Czasami są intensywne i nagłe, a czasami rozwijają się powoli i dyskretnie. Co więcej, nie każdy zarażony odczuwa wszystkie objawy, czasem występuje tylko jeden, który mylnie przypisuje się innej przyczynie.

Najczęstsze objawy to:

  • nawracające biegunki lub luźne stolce (czasem z charakterystycznym zapachem),

  • wzdęcia i burczenie w brzuchu,

  • ból w nadbrzuszu lub okolicach pępka,

  • nudności, czasem wymioty,

  • brak apetytu,

  • nieuzasadnione zmęczenie,

  • spadek masy ciała mimo normalnego jedzenia.

Ale to jeszcze nie wszystko. Wiele osób skarży się też na objawy pozornie niezwiązane z układem pokarmowym:

  • bóle głowy,

  • trudności z koncentracją,

  • zmiany skórne, np. wypryski lub przesuszenie,

  • drażliwość, rozkojarzenie, problemy ze snem.

Dlaczego aż taki wachlarz objawów? Bo lamblie nie tylko zaburzają wchłanianie składników odżywczych, ale też wpływają na mikrobiom jelitowy i funkcjonowanie układu odpornościowego. To wyjaśnia, dlaczego zakażenie lamblią może długo “udawać” inne choroby, zespół jelita drażliwego, alergię pokarmową, a nawet niedoczynność tarczycy.

lamblie.jpg

Diagnoza: jak wykryć lamblie w organizmie?

Skoro lamblie potrafią przez długi czas nie dawać jednoznacznych objawów, albo dają je w tak zawoalowanej formie, że łatwo je pomylić z innymi schorzeniami, to jak właściwie je wykryć? Niestety nie wystarczy zwykłe badanie krwi czy rozmowa z lekarzem. Potrzebna jest konkretna diagnostyka parazytologiczna, czyli ukierunkowana na wykrycie pasożyta w przewodzie pokarmowym.

Najpopularniejszą i najczęściej zlecaną metodą jest badanie kału pod kątem obecności cyst lamblii. Ale tu warto wiedzieć coś istotnego: lamblie nie wydalają cyst regularnie, więc jedno badanie może nie wystarczyć. Dlatego lekarze zwykle zalecają trzykrotne badanie kału (w odstępie kilku dni), by zwiększyć szansę na wykrycie zakażenia. Niektóre laboratoria oferują też testy antygenowe z kału, które są nieco bardziej czułe i wykrywają konkretne białka lamblii, nawet jeśli cysty nie zostały znalezione.

Alternatywnie można wykonać testy serologiczne (z krwi), które pokazują, czy organizm wytworzył przeciwciała przeciwko lamblii. Jednak one bardziej świadczą o kontakcie z pasożytem w przeszłości niż o aktywnym zakażeniu. Dla precyzyjnego potwierdzenia, badania kału nadal są numerem jeden.

W wyjątkowych przypadkach lekarz może zlecić także badanie treści dwunastniczej, ale to już bardziej inwazyjna metoda, stosowana głównie wtedy, gdy inne testy zawodzą.

Jeśli więc masz podejrzenia, że twoje objawy mogą mieć związek z lamblią, nie czekaj. Zgłoś się do lekarza rodzinnego lub gastrologa i poproś o skierowanie na badania. Warto to zrobić nawet “na wszelki wypadek”, szczególnie jeśli objawy utrzymują się mimo stosowania diet czy leków.

Co naprawdę zabija lamblie – leki, dieta, naturalne wsparcie

Co zabija lamblie? Dobra wiadomość jest taka, że lamblie da się skutecznie wyleczyć. Zła, że czasem trzeba uzbroić się w cierpliwość, bo pasożyt potrafi być uparty, a nie każdy organizm reaguje od razu na leczenie. Pierwszym i podstawowym krokiem jest farmakoterapia, czyli leczenie lekami przeciwpasożytniczymi.

Najczęściej stosowane substancje to:

  • metronidazol – bardzo popularny, ale u niektórych powoduje skutki uboczne,

  • tynidazol – często wystarczy jedna dawka,

  • nifuratel – działa nie tylko na lamblię, ale i na inne pasożyty oraz bakterie,

  • albendazol – również skuteczny, szczególnie przy nawrotach.

Leki te są dostępne wyłącznie na receptę, więc konieczna jest wizyta u lekarza. Co ważne, kurację często należy powtórzyć po 2-3 tygodniach, by zlikwidować ewentualne cysty, które przeżyły pierwszą rundę leczenia.

A co z naturalnymi sposobami? Tu opinie są podzielone. Niektórzy stosują olejek z oregano, czosnek, nasiona dyni, wyciąg z berberyny, liść orzecha włoskiego, goździki czy pestki grejpfruta. I rzeczywiście, niektóre badania wskazują, że te substancje mogą wykazywać działanie antypasożytnicze. Ale warto to traktować jako wsparcie dla leczenia farmakologicznego, a nie zamiennik.

Dieta też odgrywa rolę. Zaleca się, by na czas leczenia ograniczyć cukier (który “karmi” pasożyty), produkty wysokoprzetworzone, a zwiększyć udział probiotyków, kiszonek i błonnika. Warto też pić dużo wody, by wspierać proces oczyszczania organizmu i regeneracji jelit.